Nowy przedmiot miał nauczyć młodych ludzi, jak dbać o zdrowie psychiczne, fizyczne i społeczne. Tymczasem w toruńskich szkołach ponadpodstawowych niemal 80 procent uczniów zrezygnowało z edukacji zdrowotnej. Dane z Urzędu Miasta pokazują, że entuzjazmu brak – i po stronie uczniów, i w szkolnych korytarzach.
Edukacja zdrowotna – idea i rzeczywistość
Od roku szkolnego 2025/2026 w planach lekcji pojawił się nowy, nieobowiązkowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Obejmuje uczniów od czwartej klasy szkoły podstawowej do trzeciej klasy szkoły ponadpodstawowej. W założeniu ma rozwijać świadomość dotyczącą zdrowego stylu życia, odżywiania, higieny cyfrowej oraz relacji międzyludzkich. Minister edukacji Barbara Nowacka mówiła o potrzebie przygotowania młodzieży do świadomego dbania o siebie – zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Z założeń wynika więc coś ważnego i potrzebnego. W praktyce jednak uczniowie zareagowali obojętnością. – Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co to za przedmiot. Cała moja klasa zrezygnowała – mówi Karol, licealista z Torunia. Podobne głosy słychać w wielu szkołach – decyzję o rezygnacji podejmowano bez większej refleksji, często po prostu „żeby mieć mniej lekcji”.
Toruńskie dane bez złudzeń
Według najnowszych informacji z Urzędu Miasta, w toruńskich szkołach ponadpodstawowych na zajęcia uczęszczać będzie 878 uczniów, a aż 3220 z nich zrezygnowało. Oznacza to, że przedmiotem zainteresowało się zaledwie co piątego licealistę czy technika. W podstawówkach sytuacja wygląda nieco lepiej – w zajęciach weźmie udział 3747 uczniów, natomiast 3399 zostało wypisanych przez rodziców.
Łącznie z edukacji zdrowotnej w Toruniu zrezygnowało 6619 uczniów, a uczestniczyć będzie 4625. To twarde dane, które pokazują, że pomysł, choć ambitny, nie trafił w potrzeby młodych. I trudno winić za to wyłącznie uczniów – wielu z nich nie wiedziało nawet, na czym polegają zajęcia, a temat nie był szerzej omawiany w szkołach.
Problem szerszy niż jedno miasto
Toruń nie jest wyjątkiem. Podobne tendencje widać w całym kraju – nawet w Warszawie, gdzie ponad 86 procent uczniów zrezygnowało z uczestnictwa. Z jednej strony widać brak zaufania do nowego przedmiotu, z drugiej – zmęczenie młodych ludzi szkolnym przeładowaniem. Być może zabrakło komunikacji, a może po prostu – przekonania, że „zdrowie” da się uczyć z podręcznika.
Nowa edukacja zdrowotna miała być mostem między wiedzą a życiem codziennym. Na razie jednak wygląda na to, że uczniowie ten most omijają szerokim łukiem.